„Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Znasz takie przysłowie? Ja znałam. A dzisiaj odkryłam, jak nieświadomie niezgoda kieruje moim życiem.
Obudziłam się rano z niezgodą na COŚ. I odkryłam, że TO na co się nie zgadzam i tak jest. I to nie tylko w innych, tamtych, onych. TO jest we mnie! Tak, tak. I to bardziej niż mi się wydawało. Czy ja mam na to zgodę? Pomyślałam…
Im bardziej nie masz na coś zgody, tym bardziej TO COŚ JEST, rządzi, buduje W TOBIE. Co buduje? Buduje swoje!:) Myśli swoje, robi swoje. Im bardziej TO ignorujesz, a nie daj Boże walczysz, tym bardziej TO w Tobie jest. W przeciwieństwie do Prosiaczka:), który „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było”. I TO COŚ ma czas. I ma swoje metody, taktyki, tajne plany. Na wszystko jest sposób – mówi i uśmiecha się …do Ciebie?
Wiem, wiem. Właśnie stanęła Ci przed oczami armia uśmiechających się do Ciebie Twoich „niezgód”. To okropne, to straszne. Nie, to nieprawda. Nie mam na nie zgody. Nie ma ich w moim życiu! I nie będzie!”
Na pewno?
A jeśli nawet przyjmiemy, że „na pewno”, to ile tracisz czasu i energii na trzymanie granic i ich kontrolę? Może to jest armia przeciwko armii?
A może tak pierwszy krok czyli rozpoznanie: Do czego Cię zaprasza Twoja niezgoda?
Na co się nie zgadzasz? Czym to jest? Jaką to ma jakość? Jaką to ma energię? Co Twoje „niezgody” już zbudowały, budują lub chcą zbudować w Tobie, w Twoim życiu?
Na początek tylko taki pierwszy krok. Co Ty na to? Zgoda?:)
Niezgoda też buduje. Niezgoda też rujnuje to, co zbudowała zgoda w Tobie, ale…może dla Twojego dobra?
Dodaj komentarz